Ja wiem, że to nic szczególnego. Czasem jednak jest taki dzień, że mam ochotę szyć, a nie wiem co. Mam mnóstwo pomysłów w głowie i nie wiem, który pierwszy realizować. Albo kupie piękne tkaniny i chcę natychmiast coś z nich mieć. Jestem wielką pasjonatką tkanin, kolorów... Czasem wystarczy, że je po prostu mam, patrzę na nie, kupuję. Szkoda, że w Polsce ładne tkaniny są drogie :-( Moim marzeniem jest mieć kiedyś sklep z tkaninami, pokazywać co można z nich fajnego uszyć, patrzeć na nie wszystkie, podziwiać... Kiedyś na pewno moje marzenie się spełni.
Zamówiłam jakiś czas temu tkaniny, które totalnie mnie rozłożyły swoją urodą. To serduszko jest z nich uszyte. Len i pastele. Czego chcieć więcej? Do tego delikatny deseń.
Nie widziałam jeszcze co z nich powstanie ale chciałam aby było to coś, co mogę mieć ciągle na oku. Uszyłam ot takie serce, nie wypchane, które można powiesić gdziekolwiek lub nawet potraktować jako zakładkę do książki. Za chwilę powstało drugie.
Ta kolorystyka również bardzo mi się podoba: beż, biel, błękit i czerwień. Akurat do pokoju małego chłopczyka, na przykład :-)
Takie nic właściwie, a ja się delektuję. Ba! Nawet pisać o tym mogę :-) Zboczenie? Nie, chyba nie to, raczej PASJA...
A może dlatego, że Walentynki...? Kto wie...